Pierwsza wersja tekstu by³a publikowana na witrynie internetowej Slavinja.
Artyku³ zosta³ opublikowany tak¿e na witrynie eioba.
Wersja z 2013-10-06

Poprzednia czê¶æ Spis tre¶ci Nastêpna czê¶æ

Grzegorz Jagodziñski

Koncepcje pochodzenia S³owian

012 – 3 – 456

analiza jêzyka • pokrewieñstwo z innymi jêzykami

FAKTY LINGWISTYCZNE – ANALIZA JÊZYKA

1. S³owiañskie liczebniki 2, 3 i 4

W s³owiañskim inny jest paradygmat odmiany i gramatyczny status liczebników 2, 3 i 4, a inny 5–10. Wg Bañkowskiego ma to ¶wiadczyæ, ¿e S³owianie u¿ywali koni i dlatego byli w stanie liczyæ na palcach tylko do czterech. Patrz±c jednak obiektywnie, mierne to ¶wiadectwo. Po pierwsze, liczyæ mo¿na w czasie postoju, a wtedy zwalnia siê palce. Trudno jest galopowaæ i jednocze¶nie liczyæ. Po drugie, niektórzy psychologowie wykazuj±, ¿e bez udzia³u palców czy czegokolwiek innego cz³owiek jest w stanie ustaliæ ilo¶æ od 1 do 7 przedmiotów. Innymi s³owy, aby policzyæ np. „sze¶æ”, wystarczy po prostu spojrzeæ. Inni (jak np. Georges Ifrah), twierdz± wrêcz, ¿e proces automatycznego liczenia ma miejsce tylko w zakresie 1–4, co jeszcze bardziej zgadza³oby siê z faktami s³owiañskimi. Po trzecie, im wyraz jest czê¶ciej u¿ywany, tym ma wiêksz± szansê pozostaæ archaiczny. W¶ród liczebników czêsto u¿ywa siê w³a¶nie 2, 3, 4, im wy¿szy liczebnik, tym rzadszy, z wyj±tkiem 10, u¿ywanego czê¶ciej ni¿ inne. W s³owiañskim s³owo 10 istotnie wykazuje ¶lady dawnej odmiany liczebnikowej (Bañkowski woli to przemilczeæ).

Fakty te sugeruj±, ¿e liczebniki 5–9 zosta³y zast±pione przez rzeczowniki nie z powodu u¿ywania koni, ale z powodu wzglêdnej rzadko¶ci u¿ycia. Porównaj angielskie two years, forty years (sk³adnia liczebnikowa), ale hundreds of years (sk³adnia rzeczownikowa). W s³owiañskim podobna zmiana zachodzi ju¿ od piêciu. Argument ten zatem niczego nie dowodzi.

2. S³owo oznaczaj±ce kawa³ek drewna

W s³owiañskim istnieje s³owo p³acha oznaczaj±ce w ró¿nych kontekstach i dialektach ró¿ne rodzaje kawa³ków drewna, etymologicznie za znaczy ‘co¶ p³ywaj±cego’, co jakoby oznacza, ¿e S³owianie ¿yli kiedy¶ w okolicach, gdzie drewno nie ros³o (w lesie), a przyp³ywa³o (rzekami). Otó¿ wcale niekoniecznie. Po prostu nazw± p³acha okre¶lano przyp³ywaj±ce z pr±dem rzek kawa³ki drewna (a potem w ogóle kawa³ki drewna), podczas gdy na „drewno rosn±ce” (czyli na drzewa) u¿ywano innych nazw. Zwi±zek miêdzy drzewo a drewno, drwa jest oczywisty, zatem nie ma podstaw do powa¿nego traktowania tego argumentu.

3. Termin Slovìni

Nazwa w³asna S³owianSlovìni – w tej w³a¶nie formie jest za¶wiadczona w najstarszych pismach s³owiañskich. Gdyby to okre¶lenie mia³o s³owiañski rodowód, oczekiwaliby¶my koñcówki -e, wystêpuj±cej w innych nazwach z przyrostkiem -ìn- lub -an- (typu Polanie), a nie -i. Istotnie, koñcówka ta zjawia siê, jednak dopiero pó¼niej i prawdopodobnie jest przeniesiona wtórnie z innych wyrazów o podobnej budowie.

Ze wzglêdu na tê w³a¶nie nietypow± koñcówkê (wygl±daj±cej na przeniesion± z ³aciñskiej formy Sclavēnī) mo¿na by wrêcz podejrzewaæ, ¿e nazwa w³asna S³owian jest zapo¿yczona. £aciñski termin sclavus znaczy ‘niewolnik, jeniec wojenny’; sclavēnus to ‘pochodz±cy z rodu niewolników’. Z punktu widzenia ³aciny wyraz ten jest derywatem, jego rdzeñ nie ma jednak ³aciñskiej etymologii. W klasycznej ³acinie by³ nieobecny.

Wypada tu wróciæ do sprawy ptolemeuszowskich Souobenoi, a tak¿e przytoczyæ s³owiañski wyraz swoboda, który nie ma przejrzystej etymologii i wystêpuje równie¿ w odmianie s³oboda. Jak siê wydaje, ³aciñski sclavus i s³owiañska swoboda – s³oboda zwi±zane s± nie tylko ze sob± (choæ niewolnika akurat trudno uznaæ za swobodnego), ale równie¿ z etnonimem S³owian. Protos³owianie mogli byæ to¿sami ze Souobenoi, ale i mogli wch³on±æ ich w siebie, kimkolwiek by byli, i przej±æ ich nazwê. Mo¿na fantazjowaæ, dlaczego dla S³owianina swobodny to ‘wolny’, a dla Rzymianina sclavus to ‘niewolnik’ (mo¿e to z³o¶liwa zmiana znaczenia?). Wszystko tu obraca siê w krêgu hipotez, pozwala jednak dopu¶ciæ wypadek, ¿e nadwo³¿añscy Souobenoi mogli nie byæ to¿sami z pó¼niejszymi S³owianami (kontra koncepcji 3) i ¿e byli dawcami obco brzmi±cego etnonimu.

4. S³owiañska nazwa konia

Nie jest wiarygodne, ¿e miêdzy koby³a i koñ nie ma pokrewieñstwa. W ka¿dym razie koñ zdaje siê pochodziæ od komoñ, albo, jak s±dzi Vasmer, od komñ (w komoñ -o- wstawione dla u³atwienia wymowy). Stare komñ z kolei mo¿e wywodziæ siê od jeszcze wcze¶niejszego kobñ, a tu ju¿ widaæ ewidentny zwi±zek z koby³±, z ³aciñskim caballus oraz cabō, dop. cabōnis (‘koñ’, obok equus), z greckim kaballēs. Termin, zdaje siê, zapo¿yczony jest z jakiego¶ jêzyka nieindoeuropejskiego, por. sttur. käväl, pers. kaval ‘r±czy koñ’, fiñ. hepo ‘rumak’, hevonen ‘koñ’. Kusi zestawienie z semick± nazw± wielb³±da – kamel / gamal, por. litew. kumelỹs ‘koñ’, kumẽlė ‘koby³a’. Ale nie odbiegajmy od tematu. S³owianie zapomnieli w³asnej nazwy konia (co o niczym nie ¶wiadczy, jak ka¿dy argument ex silentio – zapomnieli te¿ starych nazw g³owy, rêki i nogi, a przecie¿ organów tych nie postradali!), przyjêli nazwê obc±, byæ mo¿e przyniesion± im przez lud o wiele bardziej „konny” (przypominaj± siê znowu Sarmaci! – a mo¿e nawet Scytowie). Koni nie musieli sami nawet hodowaæ, znali je jednak doskonale. I dlatego w ich ustach wyraz koñ zmienia³ siê w sposób nieregularny, co zwykle przytrafia siê wyrazom czêsto u¿ywanym. Du¿y plus dla Sarmatów, minus dla autochtonistów.

FAKTY LINGWISTYCZNE – POKREWIEÑSTWO Z INNYMI JÊZYKAMI

1. Podobieñstwa miêdzy ba³tyjskim a s³owiañskim

Jak pisze Bañkowski, prawdopodobny jest brak (starych) pokrewieñstw jêzykowych miêdzy ba³tyjskimi a s³owiañskim, a podobieñstwa s± pó¼ne, wtórne i mog± mieæ charakter ligi, a nie rodziny, bazowaæ na zapo¿yczeniach i upodobnieniach, a nie na bli¿szym pokrewieñstwie. S³owiañski jest bli¿szy genetycznie germañskim ni¿ ba³tyjskim.

Có¿, takie pogl±dy istotnie wykazuj± niektórzy, chyba jednak nie przeprowadziwszy wszechstronnej analizy problemu do koñca. Zazwyczaj przy tym zak³ada siê, ¿e Ba³towie i S³owianie to dwie ga³êzie ludów indoeuropejskich, które zawsze rozwija³y siê w bliskim s±siedztwie. Podkre¶liæ wypada jednak, ¿e pogl±dy Bañkowskiego, przecz±cego choæby wczesnym kontaktom ba³tos³owiañskim, nale¿± do zupe³nie skrajnych. Podobnie jak wiele innych jego wymys³ów, s± zupe³nie niewiarygodne. Zw³aszcza, ¿e ich autor celowo ignoruje pewne dane jêzykowe, tj. ¶wiadomie je przemilcza, aby uzyskaæ z góry za³o¿ony obraz.

Tymczasem w¶ród wszystkich zbie¿no¶ci leksykalnych jêzyków s³owiañskich z innymi jêzykami IE, te ba³tyjskie s± najliczniejsze. Nie sposób udowodniæ, ¿e s± to wszystko zapo¿yczenia. Wrêcz przeciwnie, uwzglêdnienie faktów prozodycznych (akcent i intonacja), które kompletnie pomija Bañkowski, zmusza do przyznania, i¿ ok. 200–300 s³ów znanych jest tylko z ba³tyjskiego i s³owiañskiego i nie wystêpuje nigdzie indziej (wg Stanga; dla porównania odmienne wyliczenia Bañkowskiego wziête s± z powietrza), a ich budowa morfologiczna i prozodia jasno wskazuj±, ¿e nie chodzi tu bynajmniej o zapo¿yczenia, lecz o wspólne innowacje. Takie innowacje stanowi± wg S³awskiego ponad 30% wszystkich rzeczowników w ba³tos³owiañskim s³owniku Trautmanna. Safarewicz z kolei wykaza³ wielk± archaiczno¶æ ba³tos³owiañskich innowacji czasownikowych. Dowody na genetyczn± ³±czno¶æ obu grup znajdziemy tak¿e w dziedzinie fonologii (na przyk³ad wystêpuj±ce tylko w tych dwóch grupach wzd³u¿enie samog³osek przed dawn± spó³g³osk± d¼wiêczn± nieaspirowan± i nadanie tej wzd³u¿onej samog³osce intonacji akutowej, okre¶lane jako regu³a Wintera), morfologii, s³owotwórstwa itd. Do tego wypada dodaæ pewn± liczbê odziedziczonych s³ów znanych tylko Germanom, Ba³tom i S³owianom, jak te¿ takich, które znane s± tylko Indoirañczykom i Ba³tos³owianom. Wiêcej o tym w innym artykule.

Pozostaje wyja¶niæ, ¿e obiekcje niektórych uczonych przeciwko uznaniu jedno¶ci jêzykowej ba³tos³owiañskiej na jakim¶ etapie rozwoju historycznego tych jêzyków (oczywistej np. dla S³awskiego czy Moszyñskiego) bior± siê g³ównie z faktu braku wspólnej leksyki w dziedzinie pewnych form gospodarki, zw³aszcza rolnictwa. Nie wynika z tego bynajmniej automatyczny brak istnienia niegdy¶ wspólnego przodka tych jêzyków. Po prostu w dobie wspólnoty ba³tos³owiañskiej nie znano jeszcze wy¿szych form rolnictwa.

Mog³o byæ te¿ tak, ¿e Ba³towie uznali obc± terminologiê za bardziej atrakcyjn± od odziedziczonej. Analogicznie: z faktu zaniku ³aciñskiego s³owa bellum oznaczaj±cego wojnê, zast±pionego w jêzykach romañskich przez termin pochodzenia germañskiego (typu guerra) lub s³owiañskiego (rumuñskie rãzboi), trudno chyba wysnuwaæ wniosek, ¿e Rzymianie byli pacyfistami!

Reasumuj±c, nie ma podstaw dla negowania genetycznych zwi±zków ba³tos³owiañskich. Mo¿na zatem postawiæ minus koncepcjom 3, 4 i 7.

2. Wyrazy typu kentum w s³owiañskim

Tak jêzyki ba³tyjskie, jak i s³owiañskie, posiadaj± sporo wyrazów typu kentum, które w dodatku nie zawsze sobie odpowiadaj±. Uczeni spieraj± siê, gdzie takich wyrazów jest wiêcej. Przyk³ady: litew. ¾±sis (satəm) wobec polskiego gê¶ (kentum) lub litew. klausyti (kentum) wobec s³uchaæ (satəm). T³umaczy siê to zapo¿yczeniami z nieznanego kentumowego ¼ród³a, albo te¿ specyficznym rozwojem pierwotnego miêkkiego è, które czasem mog³o siê z powrotem zmieniæ w k, zw³aszcza je¶li rdzeñ zawiera³ s (regu³a Meilleta), co s³usznie zauwa¿a Bañkowski. Zmiany tego typu by³y nie do¶æ regularne, aby we wszystkich dialektach ba³tos³owiañskich zapanowa³ jednolity obraz. Fakty te nie dowodz± niczego istotnego dla ustalenia lokalizacji s³owiañskiej praojczyzny, a zw³aszcza nie dowodz± braku jedno¶ci ba³tos³owiañskiej.

3. Zbie¿no¶ci s³owiañsko-germañskie

Bardzo liczne s± jakoby zbie¿no¶ci wy³±cznie s³owiañsko-germañskie (zdaniem Bañkowskiego trzykrotnie liczniejsze od ba³tos³owiañskich). Tymczasem przyk³ady zarówno w sferze leksyki, jak i morfologii nie wcale tak liczne, co widaæ tak¿e w s³owniku Bañkowskiego. Owszem, istnieje grupa wspólnych wyrazów germañsko-ba³tos³owiañskich, z których czê¶æ to zapewne wspólne zapo¿yczenia z przedindoeuropejskiego substratu. Istniej± te¿ wyrazy znane jedynie jêzykom germañskim i ba³tyjskim. Natomiast wiêkszo¶æ wyrazów uznawanych za innowacje s³owiañsko-germañskie to w rzeczywisto¶ci zapo¿yczenia b±d¼ relikty s³ów ogólnoindoeuropejskich, które gdzie indziej nie zachowa³y siê lub s± obecne szcz±tkowo. Dowodzi to s±siedztwa S³owian, Ba³tów i Germanów, ale nie sposób dzi¶ chyba wyci±gaæ jakichkolwiek innych wniosków (które jêzyki s±siadowa³y bezpo¶rednio i kiedy, a tak¿e gdzie przebiega³a granica miêdzy nimi).

4. Zbie¿no¶ci s³owiañsko-mesapijskie

Istniej± natomiast ró¿nego rodzaju podobieñstwa (w leksyce, w morfologii) jêzyków s³owiañskich do innych jêzyków. Np. mesapijski, wymar³y i do¶æ powierzchownie poznany jêzyk u¿ywany w po³udniowej Italii, ma najwiêcej podobieñstw do italoceltyckich, za¶ na drugim miejscu s± s³owiañskie (i ex aequo greka). Rozmieszczenie pewnych nazw rzecznych pozwala przypuszczaæ, ¿e praojczyzna Mesapijczyków le¿a³a na Górnym ¦l±sku, w Czechach, na Morawach i w S³owacji. Nawi±zania mesapijsko-s³owiañskie pozwalaj± przypuszczaæ, ¿e obszary tych jêzyków graniczy³y ze sob±. Nie wiadomo tylko, kiedy dok³adnie Mesapijczycy mieliby zamieszkiwaæ po³udniow± Polskê. Nie wiadomo jak przebiega³y granice ich obszaru – te doprawdy trudno wyznaczyæ w oparciu o jeden tylko rdzeñ ap- ‘woda’ wystêpuj±cy w toponimii, a tak siê w³a¶nie robi. By³by plus dla autochtonistów, ale zbyt wiele tu hipotez i domys³ów. Równie dobrze mo¿na przyznaæ, ¿e toponimy z ap- nie s± wcale mesapijskie, ale np. wenetyjskie, i wtedy plusa dosta³by Trubaczow ze swoj± koncepcj± dunajsk±. A mo¿e Protos³owianie w pewnym okresie mieszkali np. od Dniepru a¿ po S³owacjê czy Górny ¦l±sk? Je¶li racjê ma God³owski, przecie¿ tereny miêdzy Dnieprem a Wis³± kto¶ musia³ zamieszkiwaæ! Mo¿e S³owianie, a mo¿e Mesapijczycy? Zbyt wiele tu mo¿liwych rozwi±zañ i hipotez, aby argument ten mia³ silniejsz± warto¶æ dowodow±.

5. Zbie¿no¶ci s³owiañsko-ormiañskie

Miêdzy s³owiañskim a ormiañskim systemem koniugacyjnym mo¿na dostrzec sporo paraleli, istnieje ponadto szereg wspólnych osobliwo¶ci leksykalnych. Dowodzi to wed³ug Go³±ba, ¿e w etnogenezie S³owian musia³y braæ udzia³, w charakterze substratu, plemiona mówi±ce dialektami nale¿±cymi do ormiañskiej grupy jêzykowej. Do wyodrêbnienia siê S³owian dosz³o, gdy pomiêdzy 2500 a 1500 p.n.e. na ormiañski substrat nasunê³y siê pewne plemiona ba³tos³owiañskie.

Hipoteza s³owiañsko-ormiañska mo¿e tak¿e wyja¶niaæ ró¿nice s³owiañsko-ba³tyjskie wzmiankowane wy¿ej. Nie za bardzo pasuje ona do koncepcji zachodniej ojczyzny S³owian, ale i do koncepcji zak³adaj±cych, ¿e s³owiañska praojczyzna znajdowa³a siê daleko na wschodzie. Mo¿e natomiast s³u¿yæ za wsparcie dla koncepcji God³owskiego, jak i Go³±ba czy Trubaczowa. Zak³adamy przy tym, ¿e przodkowie Ormian wyruszyli z ukraiñskich stepów na zachód, na jaki¶ czas osiedlili siê na Ba³kanach w s±siedztwie Greków, by w koñcu pod±¿yæ na wschód przez Anatoliê, a¿ do Armenii.

6. S³owiañski nie jest jêzykiem mieszanym

Terminem „jêzyk mieszany” lub „Mischsprache” okre¶la siê jêzyk, który powsta³ wskutek silnego oddzia³ywania dwóch ró¿nych, niespokrewnionych jêzyków i ma wskutek tego silnie uproszczon± gramatykê. S³owiañski w ¿adnym razie nie jest „Mischsprache”, co mia³oby miejsce, gdyby powsta³ pó¼no (dopiero ok. 400 n.e.) i w wyniku indukcji irañskiego (sarmackiego) na substrat ba³tyjski. Byæ mo¿e. Bu³garski istotnie upro¶ci³ sw± gramatykê po naje¼dzie turkijskich Protobu³garów. Rosyjski jednak nie jest jêzykiem mieszanym, a przecie¿ wch³on±³ w siebie jêzyk Waregów – Rosów.

A czy ³acina jest Mischsprache? A czy¿ nie wch³onê³a np. etruskiego? Znana jest ca³a lista zapo¿yczeñ z tego jêzyka, a przecie¿ ta leksykalna inwazja nie spowodowa³a jakiego¶ znacz±cego uproszczenia gramatyki. W greckim te¿ mamy masê zapo¿yczeñ (pelazgijskich? przedindoeuropejskich?) z ‘cz³owiekiem’ (anthrōpos, por. odziedziczone anēr < H̥ner- i drōps < H̥nr-op-) i ‘morzem’ (thálatta : thálassa) na czele, ale czy z tego wynikn±³ „mieszany” charakter jêzyka?

Na terenie Francji jêzyki celtyckie na³o¿y³y siê na liguryjski, baskijski i inne jêzyki przedindoeuropejskie. Na celtyckie nawarstwi³a siê ³acina, a na ni± frankoñski. Ostatecznie uformowa³ siê „mieszany” francuski. W porz±dku. Jednak hiszpañski mia³ podobn±, a mo¿e jeszcze bardziej zawik³an± historiê (³acina na³o¿y³a siê tu na iberyjski, baskijski, trzy ró¿ne fale Celtów, potem przyszli Wizygoci i Arabowie), a jednak nie wykazuje jakich¶ zasadniczych uproszczeñ porównywalnych ze stanem we francuskim.

Zachowawczy charakter s³owiañskiej gramatyki nie musi byæ dowodem, ¿e s³owiañski nie móg³ powstaæ z udzia³em substratów ormiañskiego i italskiego, superstratów irañskiego, mesapijskiego czy germañskiego. Wynik oddzia³ywania dwóch jêzyków bywa bowiem bardzo ró¿ny i trudno tu o jakie¶ uogólnienia.

Istnieje hipoteza sformu³owana przez Go³±ba na podstawie analizy tzw. wtrêtów kentumowych w s³owiañskim, która g³osi, ¿e zachowawczy charakter s³owiañskiego jest spowodowany brakiem bezpo¶redniego kontaktu z ludami nieindoeuropejskimi. Pierwotna, nieindoeuropejska (semitoidalna?) warstwa jêzykowa na terenach wchodz±cych w sk³ad pó¼niejszej s³owiañskiej praojczyzny, reprezentowana by³a przez ludy kultury trypolskiej. Warstwa ta zosta³a zindoeuropeizowana przez wczesne plemiona indoeuropejskie u¿ywaj±ce jêzyków kentumowych. Na tê z kolei warstwê nasun±³ siê jêzyk spokrewniony z ormiañskim. S³owiañski by³by wiêc poprzedzony przez coraz bardziej pokrewne jêzyki, które stanowi³y rodzaj bufora i uchroni³y go przed silnym oddzia³ywaniem prowadz±cym do powstania „jêzyka mieszanego”. Taka hipoteza t³umaczy³aby te¿ bogat± i zró¿nicowan± s³owiañsk± terminologiê rolnicz±, odmienn± od ba³tyjskiej, w której daj± siê wyró¿niæ warstwy zapo¿yczeñ pochodz±ce z kolejnych nasuwaj±cych siê na siebie jêzyków. Jednocze¶nie najbardziej prawdopodobn± kolebk± S³owian staj± siê ukraiñskie stepy i lasostepy (wie¶ Trypole, ukr. Трипілля, le¿y w okolicach Kijowa).

Poprzednia czê¶æ Spis tre¶ci Nastêpna czê¶æ